← Previous · All Episodes · Next →
Punkt środkowy opowieści Episode 41

Punkt środkowy opowieści

· 23:23

|

Jakub: Dzień dobry drodzy Państwo. Dzisiaj wracamy znowu do ciągów rozwoju postaci, więc będziemy sobie omawiać kolejne etapy historii, przez którą nasz bohater przechodzi i kolejne etapy przemiany, którą powinniśmy w życiu naszego protagonisty, czy naszej protagonistki, naszej postaci głównej w opowieści wprowadzić.
Jak wspomniałem na początku, używam wymiennie słów protagonista, postać, bohater, bohaterka, więc nie przywiązujmy się tutaj do płci. Istotne jest to, żebyśmy wiedzieli, że chodzi o centralną postać w naszej historii. Jak w ogóle nasze historie powstają, to też sobie na różnych etapach mówiliśmy o różnych takich sugestiach, natomiast cały czas powtarzam, że od samego początku powinniśmy mieć pewność, o czym chcemy tą historię napisać, jaką historię chcemy opowiedzieć.
Potrzebujemy mieć tak: centralny konflikt, wokół tego centralnego konfliktu możemy sobie zacząć wyobrażać sceny, które będą z tym związane, a potem te sceny łączymy słowami, Więc oraz Ale. Nie używamy słowa I do łączenia scen, ponieważ ono nam nie gwarantuje, struktury przyczynowo-skutkowej, więc staramy się przygotowywać te sceny w oparciu o: dzieje się X, więc dzieje się Y, dzieje się Y, ale dzieje się Z i tak sobie kolejno budujemy te nasze sceny, układamy sobie te tak zwane beaty, czyli układamy sobie te uderzenia w scenariuszu, te mocne nasze punkty, te punkty zwrotne w fabule, te punkty fabuły, które są dla nas istotne. No i kiedy nasz konflikt centralny zostaje rozwiązany, kończy się nasza historia, ale cały czas powtarzamy sobie w tym cyklu o tym, że w tej historii powinien się znaleźć protagonista, którego wewnętrzny konflikt będzie również związany z tym konfliktem, który się dzieje na zewnątrz i ten nasz protagonista będzie przechodzić przez kolejne etapy, tej naszej historii i będzie się działo z nim wiele różnych rzeczy, żebyśmy mogli na początku go zarysować jako osobę, z którą mogą rezonować nasi odbiorcy, którzy stwierdzą, ok, to jest postać, która ma problem albo wyzwanie, albo żyje w kłamstwie, które jest podobne do tego, jak wyglądają moje przekonania co do mojej oceny własnej wartości.
I ten bohater nasz wyrusza w metaforyczną albo mniej lub bardziej podróż. O tym sobie mówiliśmy w całym ciągu od samego początku, żeby tego bohatera przygotować do wyruszenia w tę podróż. Natomiast pora, żebyśmy go doprowadzili do połowy tej podróży. No bo mówiliśmy sobie, że nasz scenariusz musi mieć te beaty, musi mieć te uderzenia, które będą wybrzmiewać w głowach naszych odbiorców i wiele takich mocnych punktów musimy sobie przygotować.
Najważniejsze z nich to te, kiedy nasz bohater przechodzi z pierwszego do drugiego aktu, o tym już sobie mówiliśmy. Także ten, kiedy nasz bohater przechodzi z aktu drugiego do trzeciego i oczywiście nasz finał.
Ale musimy pamiętać jeszcze o tym, że bardzo ważnym punktem jest tzw. punkt środkowy, midpoint, punkt przegięcia. On jest mniej więcej w 50% naszej opowieści. Jeżeli o nim zapomnimy, to nasza fabuła wypadnie w tej części środkowej bardzo płasko, a pamiętajmy, że akt drugi to jest zwykle około połowa całej naszej opowieści, bo zaczynamy go po ukończeniu jednej czwartej i prowadzimy go aż do trzech czwartych mniej więcej naszego scenariusza.
Oczywiście nie trzymajmy się stricte tych wartości, jeżeli piszecie film, scenariusz filmowy, to wcale nie musi być tak, że dokładnie odmierzacie sobie czas, kiedy te momenty muszą nastąpić, ale pamiętajmy o tym, że jeżeli będziemy przeciągać akt pierwszy, to stracimy zainteresowanie naszych odbiorców, bo oni będą czuli, że zarzucamy ich ekspozycją i pokazujemy im cały ten świat, a nie pokazujemy im głównego konfliktu.
Jeżeli będziemy od razu przechodzić do rozwiązania, to okaże się, że mamy bardzo długi finał, ale nie nabudowaliśmy odpowiednio wszystkich przygotowań do niego, więc on wydaje się mało umocowany w tej historii, w tym świecie, którą chcemy tutaj opowiedzieć. Jeżeli natomiast będziemy mieli płaski środek, no to film po prostu, czy dzieło, na którym pracujemy, będzie nudne.
To samo oczywiście, jeżeli chodzi o te zasady, jak długo, co powinno trwać, dotyczą książek. Wiadomo, że książki są dłuższe lub krótsze i nie musimy liczyć rozdziałów, czy liczyć stron, które nas doprowadzą do tego czy tamtego momentu, ale pamiętajmy o tym, że z jakiegoś powodu ta struktura trzyaktowa się trzyma z nami od starożytności i z jakiegoś powodu wiele, dobrych filmów i tych najczęściej nagradzanych filmów, czy tych, które najlepiej pamiętamy, jest o te struktury oparte, bo to jest dobre tempo, dobre tempo wybijania tych uderzeń, które sprawia, że nasi odbiorcy cały czas są zaangażowani i cały czas czekają na to, co będzie następne.
No właśnie i oni muszą też czekać, czasem wiedzą o tym, że na to czekają, a czasem nie, czasem to wypada instynktownie na ten nasz punkt środkowy. Do tej pory nasz protagonista, do tego punktu uważał, że tak wygląda jego życie i jego światopogląd się już nie zmieni, jego moralność miała te boczne kółeczka, którymi jest to kłamstwo, w które on wierzy od samego początku, ta proteza światopoglądu, ta proteza pewności siebie, z której on korzysta.
Do tej pory naszz bohater jest reaktywny. Nie bierny, to nie jest tak, że on nic nie robi, ale on tylko odpowiada swoimi działaniami na te działania, które go spotykają. No bo nie jest w stanie się wygrzebać spod brzemienia tego kłamstwa, więc nie jest w stanie, mimo tego wszystkiego, co się wokół niego dzieje, przejąć inicjatywy.
Ale pierwsza połowa drugiego aktu naszego bohatera zmienia. Być może on nie do końca to zauważa, może zauważa to trochę, ale nie przyznaje się, że faktycznie coś się dzieje, ale pora na tą zmianę jednak nadeszła i ten punkt środkowy, czyli centrum aktu drugiego, to jest punkt zwrotny naszej historii. To jest moment, kiedy nasza postać przestaje reagować na to, co się wokół niej dzieje, na to, co się wokół niej zmienia, a staje się aktywna i od teraz będzie podejmować działania i inicjować wydarzenia.
Nasza postać ma teraz wiedzę, ma umiejętności, zaczyna nabierać pewności siebie i zaczyna wykształcać sobie ten kompas moralny, żeby wreszcie przejąć inicjatywę, żeby wreszcie móc to wszystko zrobić. Nawet mimo tego, że to kłamstwo jest w jakiś sposób nadal obecne. Pamiętajmy, że chcemy, żeby nasi bohaterowie byli jak najbardziej wiarygodni dla naszych odbiorców, więc nie możemy pozwolić na to, że oni się zmienią z dnia na dzień, gwałtownie po prostu podejmą taką, a nie inną decyzję i w żaden sposób tego nie umocowawszy, albo umocowawszy to jedynie odrobinę w dotychczasowym swoim życiu, wyruszą po prostu nagle odmienieni w świat. Chcemy, żeby nasz bohater był jak najbardziej bliski prawdziwemu człowiekowi i my ludzie również mamy takie momenty, kiedy nagle zdajemy sobie sprawę z tego, że coś jest inaczej, że możemy coś zrobić inaczej, że do tej pory rozumowaliśmy błędnie, mamy takie momenty, kiedy nagle zaskakują nam te klepki w mózgu, jak to się mówi na wschodzie takie satori, kiedy nasz bohater widzi, że kłamstwo nie jest drogą na całe życie.
To jest dla nas jako twórców wielka i wyjątkowa szansa na to, żeby zbudować wielką i wyjątkową scenę, która wywoła emocjonalne tsunami. Wielu autorów, reżyserów, pisarzy, scenarzystów w ogóle twierdzi, że to jest kluczowa scena dla historii i nawet sugeruje, żeby pisanie scenariusza, czy pisanie outline'u do książki, czy pisanie scenariusza do filmu zaczynać od właśnie tego momentu, żebyśmy wiedzieli, jaką wielką przemianę chcemy, żeby nasza postać przeżyła.
Jak będzie wyglądać ten moment, kiedy nagle wszystko zaskoczy w jej głowie i ona się zorientuje, że teraz jej życie może wyglądać inaczej, że teraz jest ten moment, żeby zacząć działać. To będzie potem bardzo ważne pytanie dla naszych graczy RPGowych przy innym obiecanym cyklu materiałów o tym, w jaki sposób budować takie ciągi rozwoju postaci dla bohaterów w grach fabularnych.
Ale pamiętajmy o tym, że bez względu na to, co tworzymy, to z punktu widzenia naszej opowieści ten punkt centralny jest ogromnie, ogromnie istotny. I jeżeli wiemy od samego początku, o czym jest opowieść, jaki jest konflikt, jaka jest ta wielka przemiana, która musi nastąpić w postaci, żeby ona była gotowa podjąć się tego finału, no to już mamy dużą część naszego zadania domowego odrobioną.
Pamiętajmy o tym, że Jeżeli siadamy po prostu, żeby pisać, to wychodzi nam coś może co jest organiczne, może to będzie bardziej strumień świadomości, ale niekoniecznie to będzie dobra opowieść. I nie chcę tutaj sypać z rękawa przykładami, bo część z tych rzeczy napisali też moi znajomi, część z tych rzeczy napisali ludzie, których znam osobiście, część napisali ludzie, których generalnie gdzieś tam w przestrzeni polskiej, naszej publicznej występują, jeżeli chodzi o autorów.
Natomiast jest kilka takich książek, które jak czytam, to ja wiem, że tam nie było tego pomysłu. Tam nie było tego momentu, kiedy następuje ten punkt przegięcia, kiedy następuje ten punkt zwrotny, kiedy nasz bohater się zmienia, kiedy nagle zaczyna się kruszyć to, co w nim było, to kłamstwo, na bazie którego on ten swój światopogląd zbudował.
My jako twórca na samym początku musimy znać odpowiedź na bardzo wiele pytań, bo inaczej będziemy po prostu jak dzieci we mgle się miotać w tej ciemności. My musimy wiedzieć, czym dla naszego bohatera będzie ten moment przemiany. Czym będzie dla niego ta chwila prawdy. I dlaczego to jest w ogóle ważne w opowieści? W jaki sposób to podkreśli temat, o którym nasza opowieść jest? Pamiętajmy o tym, że jako twórca powinniśmy wiedzieć, co my chcemy przez tą naszą opowieść przekazać? Jaka jest lekcja, w najprostszych słowach to nazwijmy, jaki jest ten morał, jaki jest ten światopogląd, jaki jest ten pogląd na rzeczywistość, który my chcemy przekazać? I nie mówcie mi, że autor pozostaje neutralny, bo przecież nie po to się tworzy opowieści, żeby opisywać neutralnie jakieś zjawiska, bo w tym celu można sobie napisać rozprawę naukową. Chodzi o to, żeby przedstawić jakiś nasz pogląd, pogląd autora na jakąś rzecz.
W przypadku filmów czy książek to jest szczególnie istotne, w przypadku gier fabularnych to często będzie nasza próba pokazania graczom że chcemy, żeby oni podjęli jakieś decyzje w danym kontekście. Trochę tak, jak w takim klasycznym science fiction, jak pisał Lem. Wrzucamy bohaterów do kotła z problemem, gdzie ten problem jest wyizolowany, wygotowany, wydestylowany, to jest tylko ten jeden problem, a cała reszta świata w tym momencie się nie liczy. I teraz każemy naszym bohaterom sobie z tym problemem poradzić.
Jako autor powinniśmy wiedzieć, jak chcemy, żeby ci bohaterowie sobie z tym poradzili. Musimy tę odpowiedź znać od samego początku. Jako mistrz gry możemy tutaj mieć nieco więcej swobody, natomiast musimy też pamiętać o tym, żeby umożliwić tę przemianę w postaciach naszych graczy. Jeżeli chcemy, żeby to doświadczenie było , zapamiętywalne na długie lata, być może nawet na zawsze.
Więc pamiętajmy o tym, że nasza historia jest o centralnym konflikcie. I w punkcie zwrotnym nasza postać przestaje być przez ten konflikt rzucana jak jesienny liść, ale staje się siłą aktywną, zaczyna stawiać granice, zaczyna stawiać warunki, zaczyna narzucać kierunek. Ta zmiana wynika z tego, co bohater do tej pory przeżył, i teraz ma to efekt w postaci jego zdolności do wyrażenia swojego zdania o tym konflikcie.
To może być nasze zdanie, jako twórcy również. To może być zdanie, które chcemy powiedzieć, że według nas większość ludzi ma. I możemy w ten sposób wprowadzać różne antagonistyczne też siły, które będą bliższe naszemu światopoglądowi. Ale generalnie przecież chcemy, żeby nasz bohater zwyciężył, więc najlepiej będzie, jeżeli to zdanie, które teraz nasz bohater wreszcie sobie wyrobi, rezonowało z tym, co my chcemy w tej historii opowiedzieć.
Bo metaforycznie nasz bohater się do tej pory miotał w toni fabuły i otaczającego go świata, dążąc do tego, czego chce. Do najczęściej tego materialnego celu, już o tym sobie mówiliśmy. A teraz ma moment samoświadomości i wie, że to mu szczęścia nie da, więc my jako twórca powinniśmy wiedzieć, co w takim razie temu bohaterowi da szczęście, co człowiekowi podobnemu do tego bohatera, być może podobnemu do ciebie drogi odbiorco, to szczęście może dać.
Nasz bohater w tym punkcie środkowym patrzy w lustro i widzi tam zmianę i zaczyna akceptować prawdę, tę prawdę przez duże P i zaczyna rozumieć, że do tej pory w wielu miejscach widział przebłyski tej prawdy i tej przemiany i teraz się decyduje, żeby wreszcie wybrać tę drogę, żeby dostać to, czego chce.
Wciąż to, czego chce, a nie to, czego potrzebuje. To, czego potrzebuje, damy naszemu bohaterowi dopiero na koniec opowieści. Postać bowiem nasza całego kłamstwa na tym etapie jeszcze nie odrzuca, bo jest na to jeszcze trochę zbyt wcześnie, jednak chcemy, żeby coś tam jeszcze w tej fabule się wydarzyło.
Ten punkt środkowy to jest punkt zwrotny, to jest kamień milowy w naszej podróży, ale to nie jest koniec tejże podróży.
Protagonista bowiem widzi w tym momencie tę prawdę, ale ciągle wierzy w kłamstwo, więc jest wewnętrznie rozdarty. Postać nadal może to swoje kłamstwo podkreślać, bo to jest taki trochę mechanizm obronny, taka próba trzymania się jednak tego kłamstwa, ale mniej lub bardziej świadomie robi kolejne kroki w stronę prawdy.
Wróćmy sobie na moment do tego naszego uniwersum cukierni, gdzie nasz bohater dziedziczy cukiernię. On może więc nadal mówić, że po tym konkursie na najlepsze regionalne ciastko, on wróci do korpo, on to zostawia wszystko w pizdu, on się tutaj nie odnajduje, on nie chce tutaj być, wraca do tej korporacji, ale już wiemy, że przygotowuje sobie na przykład kontrakt z dostawcą cukru na najbliższe pół roku, bo oczywiście ktokolwiek będzie tym zarządzał później, już będzie się cieszył z tego, że ma wynegocjowane lepsze ceny.
Ale cały czas nasz bohater patrzy na to wszystko jeszcze trochę przez palce, przez palce naznaczone tym kłamstwem, natomiast inni ludzie już zaczynają się uśmiechać, patrząc na niego, bo oni wiedzą, że kruszeje w nim to kłamstwo, ta skorupa, która była tam wcześniej, kruszeje w nim ta zbroja zbudowana z tego kłamstwa.
Ale nasz bohater cały czas jest wewnętrznie rozdarty. I to wewnętrzne rozdarcie, oprócz tego, że jest również siłą i czasem przeszkodą w dostaniu tego, czego nasz bohater chce, jest motorem napędowym kolejnych scen w tym naszym konflikcie, to wewnętrzne rozdarcie sprawia, że postać ciągle nie wie, co zrobić z tą wiedzą o prawdzie. I dlatego do końca aktu drugiego nie wcieli tej prawdy sukcesem w życie.
Dlatego jeszcze nasza postać nie wygrała. My już wiemy, że ona ma szansę na to zwycięstwo. Ale jeszcze nie jesteśmy pewni, czy to jej się uda. Pamiętajmy, że realistycznie rzecz ujmując, nasze postacie powinny ewoluować. Musimy zapowiadać pewne zmiany w postrzeganiu tego świata, sprawiać, żeby ten świat wokół naszych bohaterów odzwierciedlał na różne sposoby to, że ta zmiana się w nich dzieje. Te interakcje z innymi postaciami, być może żywioły, które otaczają naszą postać... Pogoda może przecież równie dobrze podkreślać nastrój naszych postaci, prawda? Raczej chcemy, żeby padał deszcz, kiedy nasz bohater jest smutny, niż żeby było piękne, świecące słońce, bo chcemy, żeby ten świat podkreślał emocje, które to są, więc możemy śmiało to robić. Jesteśmy twórcami, więc możemy sterować pogodą, prawda?
I wiele rzeczy się już w naszym bohaterze zmienia, ale to jest cały czas ewolucja. Ten punkt środkowy, ten punkt przegięcia, to nie jest trzęsienie ziemi, które nagle sprawia, że wszystko się w bohaterze kruszy, ale to jest ta kropla, która przelewa nasz zbiornik trzymany za tamą i powoduje emocjonalną powódź.
Jakub: Powoduje, że ta tama zaczyna się kruszyć, coraz więcej emocji zaczyna przez nią przeciekać. I ten punkt jest diabelnie ważny, bo jeżeli nie mamy pomysłu na konflikt i nie potrafimy osadzić w tym konflikcie protagonisty z dobrym ciągiem przemian i nie potrafimy tego oprzeć, tego ciągu, o ten filar, którym jest ten punkt środkowy, ten punkt zwrotny, to mamy co najwyżej gotowy ciąg scen, a nie dobrą opowieść.
I ten drugi akt w ogromnej ilości książek, filmów, seriali jest nudny. Często się przecież mówi, o środek sezonu jest taki se, bo tam nie ma w nim dobrego nabudowania do tego punktu zwrotnego, czyli nie tworzymy tego oczekiwania na to, że ten punkt zwrotny nastąpi, a potem nie mamy tego bardzo mocnego środka, który przecież jest równie ważny jak rozpoczęcie, jak ta finałowa konfrontacja.
A potem nie mamy tego szlifowania tych umiejętności i tej górki, która nadal prowadzi do do tej finałowej konfrontacji. Nie ma tego zrozumienia siebie przez naszego bohatera w tej drugiej części aktu drugiego. Nie ma tego doskonalenia tej naszej postaci. I dlatego te środki sezonów, czy środki filmów nam się wydają nudne, bo w nich po prostu brakuje dobrze skonstruowanego punktu środkowego.
Pamiętajmy, że ta scena powinna być ważna i widoczna i wynikać ze wszystkiego, co działo się wcześniej i podkreślać nadchodzącą przemianę w naszej postaci. Bo dzięki temu jesteśmy w stanie skapitalizować te emocje, które nasi odbiorcy związali już z tym bohaterem w części pierwszej, w sensie w akcie pierwszym i sprawić, że teraz oni poczują naprawdę to przerwanie tej tamy i oni zaczną faktycznie widzieć tą przemianę, która tam następuje i docenią tą emocjonalną scenę, kiedy nasz bohater wreszcie mówi dobra, zrobimy to i zaczyna się do tego robienia przygotowywać, czy w pewnym momencie stawia się szkolnemu oprawcy, albo decyduje się iść do tej cukierni po drugiej stronie ulicy, i nawrzeszczeć na tamtego właściciela i powiedzieć, a wiesz co, ja wystartuję w tym konkursie i zobaczysz i cię pokonam, bo moje ciasto będzie lepsze, bo mam lepszych piekarzy, bo mam lepsze cukierniczki. W sensie cukierniczki takie, że kobiety specjalizują się w cukiernictwie, a nie, że tam są naczynia na cukier lepsze.
To jest ten emocjonalny moment, kiedy kibicujemy temu naszemu bohaterowi, kiedy mówimy mu tak, wreszcie dasz radę, wreszcie ruszyłeś dupę i teraz pokaż mu, dokop mu. To jest ten moment, który powinien z naszym nieodbiorcami bardzo rezonować. Jeżeli stosujemy dalej tą analogię, że film czy książka, czy generalnie opowieść jest trochę jak terapia, przez którą przechodzi nasza postać i dlatego też pomaga nam internalizować pewne prawdy o życiu, które my jako odbiorcy chcemy z takiego dzieła odebrać, jeżeli oczywiście one tam są przygotowane przez twórcę.
Ten moment w terapii, kiedy to kłamstwo zaczyna się już kruszyć, a wraz z nim zaczynają się kruszyć emocjonalne skorupy. Przestajemy być bierni, zaczynamy podejmować działania przeciwko przeciwnościom losu, zaczynamy stawiać się antagoniście, stajemy się powoli kimś, kim chcemy być. I to jest w terapii kluczowy moment, który sprawia, że podnosimy głowę i teraz możemy się przygotować do tego finałowego, kluczowego starcia, i nasz bohater to robi i my zbieramy w sobie też siły i przez moment czujemy się z nim zjednoczeni, bo myślimy sobie tak, to teraz damy radę, teraz nam się uda, teraz wygramy, a przynajmniej tak nam się wszystkim wydaje...
ale o tym wszystkim powiemy sobie w kolejnych odcinkach, a tymczasem zamykamy temat na dzisiaj. Bardzo proszę o dodawanie ocen do podcastu, jeżeli wasza aplikacja to przewiduje, Spotify ma taką opcję, Apple Podcast chyba też, Google Podcast wydaje mi się, że owszem.
Możecie również subskrybować ten podcast, zawsze to bardzo miło, bo więcej subskrypcji oznacza, że ten podcast też się lepiej niesie i więcej osób go słucha, a to zawsze łechcze moje ego i sprawia też, że mam taką motywację do działania.
Jeżeli chcecie mnie bardziej zmotywować, to możecie mi wpłacić pieniążek jakiś na BuyCoffee,albo możecie mnie wspierać na Patronite. Przy czym żadne dotacje nie są konieczne, żeby na przykład sobie sprawdzić transkrypcję. Nie ma żadnych materiałów za paywallem, a transkrypcje wszystkie są na Patronite. I tutaj dziękuję moim patronom, Michałowi i Łukaszowi.
Tak, jest tylko dwóch patronów, ale powiem Wam, bardzo mnie to motywuje. Naprawdę mnie to motywuje, bo ja myślę sobie, nie mogę w tym miesiącu olać zupełnie i nic nie nagrywać. Teraz na przykład siedzę w hotelu pod Grójcem. Tylko usiądę sobie i coś faktycznie nagram, bo nie może być tak, że się pojawia na przykład jeden odcinek miesięcznie.
Musi być ich więcej, więc faktycznie mnie to motywuje, żeby pracować, żeby czytać, żeby różne rzeczy przygotowywać i faktycznie edukuję się ostatnio coraz to więcej i myślę sobie, że jak skończymy ten wątek z ciągami rozwoju postaci to spróbuję Was trochę przeprowadzić przez to uniwersum cukierni i przygotować taki scenariusz z kolejnymi uderzeniami i z tym ciągiem rozwoju postaci dla takiego fikcyjnego filmu o tej cukierni, o tym konkursie cukierniczym.
Zobaczymy, czy najpierw sobie zrobimy właśnie tzw. beat sheet, czyli ten arkusz uderzeń, czyli tę naszą perkusyjną rozpiskę, kiedy uderzać w serca naszych odbiorców, żeby oni czuli, że fabuła się posuwa dalej do przodu i może wtedy sobie po prostu skorelujemy faktycznie to uniwersum cukierni wraz z ciągiem rozwoju postaci, zobaczymy, bo ostatnio dużo o tym myślę i mam kilka pomysłów, więc spróbujemy zrobić na przykład dwa scenariusze i spróbujemy zrobić komedię, a spróbujemy zrobić też dramat z naszej cukierni i zobaczymy, co z tego wyniknie i zobaczymy, czego Wy się też przy tym nauczycie.
Bardzo polecam polecanie tego podcastu swoim mistrzom gry i mistrzyniom gry, a także swoim graczom, współgraczom, współgraczkom. Z tego względu, że wydaje mi się, że jest tutaj dużo materiałów, z których faktycznie możemy się uczyć, żeby trochę lepiej te nasze postacie odgrywać. Tutaj pozdrowienia dla Sabiny, z którą rozmowy zawsze zostawiają we mnie jakieś takie ziarno, które potem kiełkuje do kolejnego zestawu tematów, chociaż chyba sama Sabina nie zdaje sobie sprawy z tego, że czasem rzuca jakieś teksty na temat naszego RPG-owego grania. I ja sobie potem myślę, ok, trzeba więcej tutaj pod tym kątem podziałać. Także dziękuję wszystkim odbiorcom, dziękuję za to, że wysłuchaliście mnie dzisiaj i cóż, do następnego.
Dobrego dnia z Bogiem i cześć.

View episode details


Subscribe

Listen to Kuba Kajdaniuk - historie using one of many popular podcasting apps or directories.

Apple Podcasts Spotify Overcast Pocket Casts Amazon Music
← Previous · All Episodes · Next →