· 21:19
Rozwiązanie
Jakub: Dzień dobry, drodzy państwo. To nie jest ostatni odcinek o Uniwersum Cukierni i nie jest to też prawdopodobnie ostatni odcinek o ciągach rozwoju postaci, bo cały czas kombinuję, jak to przełożyć na język gier fabularnych. Jeżeli jesteście tutaj po raz pierwszy, to o ciągach rozwoju postaci mówię już od bardzo długiego czasu, należy wrócić do odcinka Wszystko robimy źle, w sensie taki ma tytuł i tam znajdziecie informacje pierwsze na temat tego, jak takie ciągi rozwoju postaci budować, no potem wszystkie kolejne odcinki są składowymi elementami tego, jak te ciągi tworzyć.
Te ciągi tworzymy przede wszystkim na potrzeby scenariuszy książkowych, filmowych, growych, ale też jeżeli chodzi o gry fabularne. No a wracając właśnie do tych gier fabularnych, cały czas czuję, że dla moich graczy te sesje które prowadzę, a prowadzę ich naprawdę dużo, mogłyby być dużo lepsze.
Nie tylko pod względem historii czy dobrej zabawy ale ogólnie takiego doświadczenia które przynosi satysfakcję. Z tymi ciągami rozwoju postaci też jest tak, że one odbiorcom mają przynosić pewną radość, pewną satysfakcję z tego, że widzieli, czy czytali, czy przeżyli, czy przegrali, w sensie przegrali przeszli przez grę, jak ktoś za nich przechodzi pewną lekcję.
Psychologicznych teoriach gier fabularnych i wykorzystywaniu RPG-ów jako narzędzia w terapii, a są takie rzeczy, są takie podręczniki są takie książki, podkreśla się to, że przechodząc przez pewną historię z bohaterem opowieści, aktywujemy także te obszary w mózgu które odpowiadają za rzeczy, które nasz bohater w danym momencie, czy nasza postać, czy to protagonista książki przeżywa. Uczymy się więc, wiadomo że nie każda książka film czy sesja mają być doświadczeniem uczącym doświadczeniem katartycznym czy formatywnym czy jakąś wielką lekcją, ale każda forma rozrywki czy relaksu może mniej lub bardziej nam przynosić pewne korzyści.
W tym dobre samopoczucie wynikające nie tylko z rozrywkowego charakteru ale także satysfakcjonującego dla odbiorców dla nas rozwiązania pewnej kwestii, problemów wskazówek społecznych, moralnych itd.
I to rozwiązanie musi być no właśnie, satysfakcjonujące i w ciągu rozwoju postaci to jest ten deser ta wisienka na torcie, to espresso po dobrym obiedzie, które dostajemy żeby podkreślić pewne rzeczy, które się wydarzyły i żeby tak ładnie domknąć wszystkie wątki, które po drodze stworzyliśmy, które miały miejsce dla naszego bohatera czy dla naszych bohaterów, żebyśmy mieli pewność że wszystkie rzeczy odpowiednio w tej naszej historii wybrzmiały.
Nasza postać już przeszła swój ciąg rozwoju, odrzuciła kłamstwo i prawda w niej zwyciężyła, więc po co nam ten ostatni dodatkowy krok? Nazywamy ten krok zwykle Rozwiązaniem i tak jak na początku historii pokazaliśmy postać żyjącą w normalnym świecie, tak teraz pokazujemy ten nowy normalny świat zbudowany na wygranej, z tym wysiłkiem ogromnym, prawdzie.
O tą prawdę walczyliśmy całą drogę, po drodze były kompromisy negocjacje ale teraz, kiedy nasz bohater już ją w pełni zaabsorbował, w pełni ją przyjął i wykorzystał w 100% w tym finale, w tym wielkim punkcie kiedy wszystkie wątki się zazębiły ze sobą i wreszcie stworzyły ten pełny emocji finał. Tak teraz chcemy pokazać odrobinę tego, co się po tym finale dzieje.
To jest taka nagroda dla naszych odbiorców. Oni byli z naszym bohaterem przez najtrudniejsze chwile. Cieszyli się, śmiali z nim razem, uczyli razem z nim, płakali, więc pora pokazać co spotkało tę postać po tym, jak już odjechała w kierunku zachodzącego słońca. Jak wygląda to "żyli długo i szczęśliwie".
Jeżeli to jest historia romantyczna, to ona się zwykle kończy weselem. Więc możemy spokojnie pokazać to życie rodzinne, które się potem dzieje czy nawet jak nasi bohaterowie są już starzy i teraz cieszą się tym życiem bo wygrali faktycznie tę miłość i ona dalej dla nich funkcjonuje, dalej trwają w tej miłości, dalej trwają w tym związku mimo tego, że początek był bardzo trudny, to teraz pokazujemy że nawet 40 lat później oni dalej są razem i trzymają się za rękę, tak jak pierwszy raz trzymali się za rękę w tych emocjonujących scenach które pokazywaliśmy już w drugim akcie, czy na przełomie drugiego i trzeciego aktu kiedy pierwszy raz wreszcie doszli do tego, że są dla siebie przeznaczeni. Spójrzmy w tym kontekście na przykład na finał How I Met Your Mother, gdzie z jednej strony ten finał wielki już miał miejsce, a z drugiej strony cały czas czekamy na pokazanie o czym właściwie była ta historia, dlaczego ta historia z tą trąbką cały czas jest ważna, dlaczego ten nasz bohater cały czas nie potrafi sobie poradzić z tą relacją jeżeli chodzi o Robin.
Więc chcemy to pokazać, chcemy dać to zamknięcie tej historii pokazać co wydarzyło się później, bo wiemy że jakiś tam finał był ważny ale my chcemy znać dalszą część losów tych postaci, chcemy z nimi żyć jak najdłużej i dla naszych odbiorców którzy wytrwale przeżyli z nami całą naszą książkę czy cały nasz film, czy cały nasz scenariusz, chcemy im tą nagrodę dać, chcemy im pokazać że przemyśleliśmy to wszystko od początku do końca i faktycznie wydarza się coś jeszcze dalej, a nie tylko kurtyna opada i nasi bohaterowie znikają w jakiejś tam nieokreśloności.
Jeżeli mówimy o naszym uniwersum cukierni, no to możemy pokazać na przykład piękno tego małego miasteczka i tego małomiesteczkowego życia i tego prowadzenia tej cukierni czy nawet bycie jurorem w kolejnym konkursie cukierniczym, czy nawet bycie jurorem w kolejnym konkursie po latach gdzie nasz bohater ze łzami w oczach patrzy jak ktoś przynosi podobne ciasto mimo tego, że konkuruje właśnie z ciastem uformowanym w zamek czy cytadelę czy jakikolwiek inny element ważny z historii tego miasteczka.
I to nasze rozwiązanie ma w gruncie rzeczy trzy cele. Po pierwsze ma ono odpowiadać na pytanie, które zostało zadane na początku naszej opowieści. A więc musimy znać temat naszej opowieści. Znowu to powtarzam do znudzenia, że musimy wiedzieć jaki jest temat naszej opowieści, o czym ta nasza opowieść jest.
Czy można rzucić korpo i pracować w cukierni? To może być takie ogólne pytanie, ale lepiej: czy można być wrednym korposzczurem i zamienić się w życie wartościowego członka wspólnoty? Albo: czy można cieszyć się życiem przy prostszych obowiązkach i czy można pracę częściowo fizyczną zastąpić blichtr korpoświata, jachtów i prywatnych pól golfowych?
Jeżeli znamy to pytanie od samego początku do samego końca to zawsze wszystkie elementy możemy o nie oprzeć. Główny konflikt ale też właśnie rozwiązanie. Więc musimy na to pytanie dać odpowiedź. To nie może być odpowiedź a morał z tej historii jest taki, że tylko chcemy, może nie do końca w zawoalowany sposób, bo chcemy żeby jednak nasi odbiorcy dostali tą odpowiedź jasną i czytelną: o czym ta historia była, jak ona się skończyła i jaka według nas, autora jest lekcja z tego wszystkiego.
Ale z drugiej strony nie walmy też po ryju jakimiś frazesami bo wyjdzie nam z tego Paulo Coelho i będziemy nieszczęśliwi, że napisaliśmy coś, co ostatecznie skończyło się dość tandetnie, bo jakąś taką życiową lekcją na pograniczu właśnie Coelho i Sekretu. Drugim celem naszego rozwiązania jest pokazanie życia bohatera po jego zwycięstwie nad kłamstwem, a trzecim celem jest rozwiązanie wszystkich pozostałych wątków pobocznych, bo główny wątek rozwiązujemy w finale, ale jeżeli na przykład zaginął ten wspomniany ochroniarz z korpo budynku, jedyny sojusznik w tym korpo świecie, to musimy określić czy on faktycznie umarł, czy sobie gdzieś poszedł, czy żyje sobie teraz w tym miasteczku i wykona gest skinienia głową, tak jak w finale tej ostatniej części Nolanowskiego Batmana. Jeżeli nasz bohater pożyczył jajka na to ciasto, to teraz musi iść i te jajka oddać.
Ale wróćmy na moment jeszcze do tych naszych elementów, wróćmy na moment do tego pytania, więc jeżeli odpowiedź padła w finale, a zakładamy że tak było bo napisaliśmy dobry finał i ta nasza postać przez swoje decyzje i przez działania upewniła się, że to właśnie jest odpowiedź na to wyzwanie, na te problemy, i ta odpowiedź zostaje tam wielkimi literami zapisana, to teraz powinniśmy ją jeszcze podkreślić poprzez szczęście, poprzez zwycięstwo poprzez stabilizację tego świata który do tej pory był rozchwiany czy może miłość, a może wręcz właśnie wyrzeczenie. Na przykład Peter Parker wyrzeka się miłości Mary Jane, bo wychodzi z założenia że z wielką mocą przychodzi wielka odpowiedzialność i on teraz musi wziąć za nią odpowiedzialność, a jedynym sposobem zrobienia tego jest nie ujawnianie swojej tożsamości i generalnie odrzucenie jako swojej partnerki.
Jeżeli ta nasza odpowiedź na to wielkie pytanie została wykrzyczana w finale, to teraz pora pokazać jak wygląda życie naszego protagonisty który to twierdzenie o nowej prawdzie zmienia w taką mantrę która determinuje kolejne kroki i całe życie tej naszej postaci. Jest oczywiście zawsze pokusa, żeby pokazać jak ten nasz bohater się z czasem kruszy, jak on odrzuca to wszystko, jak on wraca do tych swoich pierwotnych nałogów czy problemów, ale nie róbmy tego. Podkreślajmy, w sensie jeżeli to jest pozytywny akt rozwoju postaci i wtedy podkreślajmy to, że ten nasz bohater już w ogóle nie jest zainteresowany powrotem do tego oryginalnego życia, do tego pierwotnego życia, do tych problemów które wtedy miał. I tym sposobem też powstaje ten nowy świat, wolny od tego uwierającego kłamstwa jego ograniczeń, zbudowany wokół tej przyswojonej już w pełni lekcji i prawdy.
No i odbiorcy chcą wiedzieć co było po "i żyli długo i szczęśliwie". Więc teraz, skoro główny konflikt został rozwiązany... To możemy pokazać jak nasza postać się zachowa, skoro jest już odmienioną osobą. Czy pomaga teraz zarządzać innymi małymi biznesami w miasteczku, no bo przecież był dobrym menadżerem w tej korporacji i te talenty mu pomogły wygrać konkurs cukierniczy i zarządzić tą chaotycznie rozłażącą się na boki strukturą tej jego cukierni. Więc może wykorzystywać tę część talentu ze swojego starego świata i efekt tej swojej przemiany właśnie w tym nowym świecie. Czy nasz bohater żyje dobrze z kołem gospodyń wiejskich a może nawet matką tego antagonisty? Może to ona mu pożyczyła jajka i on teraz idzie na koniec oddać jej te jajka i ona wie, że jednak trzeba było mu pomóc tak jak pomagała wszystkim i wcale nie była taką złą parszywą babą.
Ta stara niedowidząca baba, która robi niesamowicie magicznie smaczny krem, ma teraz pozwolenie z sanepidu i wyszeptała do ucha naszemu protagoniście jaki był ten tajemniczy składnik który sprawia że ten krem był dobry. Jeżeli był tam jakiś pomocnik który miał jakiś swój tak zwany B-Story, czyli tą drugą historię czyli ten poboczny wątek to też ten jego wątek powinniśmy w jakiś sposób zamknąć.
Teraz po raz ostatni warto jest pokazać ten kontrast. W opowieści o wojnie ludzie przestaną się bać, zaczną wychodzić na ulicę. W fantasy zniknie czarna mgła będąca efektem czaru złego maga i generalnie zniknie jakieś napięcie, lęk, ta groźba katastrofy, która nam towarzyszy przez większość opowieści.
Nasz bohater może wrócić fizycznie do miejsca z którego zaczynał. Może na przykład przywieźć catering dla tych wielkich dyrektorów i spojrzeć na nich ubrany inaczej, w jakieś robocze ciuchy. Oni mogą go nawet nie poznać pod tym, jak on przejął tą cukiernię i odszedł całkowicie z tej firmy. I ktoś na takiej imprezie integracyjnej lekko wstawiony, jakiś dyrektor, którego on doskonale zna, nie rozpozna go i przechylając się przez ten stolik mu powie: pan to jest szczęśliwy bo ciasto sobie pan piecze, a nie robi od deadline'u do deadline'u pod batem zarówno ze strony klienta jak i kierownictwa, panu to musi być dobrze. I ten nasz bohater się uśmiecha bo jemu faktycznie jest dobrze, bo on tą lekcję odrobił; on był w tym miejscu gdzie był ten dyrektor, ale postanowił z tego wszystkiego zrezygnować.
Nie zawsze ten powrót będzie sensowny albo nawet możliwy, bo może się okazać że zniszczyliśmy ten świat, z którego nasz bohater zaczynał. Takim przykładem zdeptania tej reguły jest ostatni Matrix, gdzie przez pierwsze trzy filmy, bez względu na to, jakiej jakości był film drugi i trzeci, jednak ten nasz bohater cały czas szedł do przodu, on nie wracał do tego świata pierwotnego do tego świata w którym zaczynał się jego problem.
A w tym czwartym filmie, on z jakichś nieznanych nam bliżej powodów, znowu jest uwięziony w tym kłamstwie, w którym był uwięziony na początku pierwszego filmu więc cały ten ciąg rozwoju postaci tego naszego bohatera zostaje tak naprawdę zadeptany i wyrzucony przez okno.
Tak czy inaczej dobrze jest ten kontrast pokazać. Teraz jest pora na wschód słońca na nadzieję, na śmiech dzieci i wreszcie spokój ducha.
A żeby nasi widzowie mieli spokój ducha to trzeba właśnie zamknąć te wszystkie poboczne wątki. I to wynika bardziej z logiki struktury trzyaktowej niż z ciągu rozwoju postaci ale to jest po prostu fair wobec naszych odbiorców.
Poboczne wątki powinniśmy zamknąć: albo tuż przed finałem, jeżeli kończą się źle i wtedy, kiedy dochodzimy do tego momentu kiedy wszystko się sypie, przyjaciele umierają, kiedy całe to dobro zostaje niemalże stłamszone przez nadciągające zło, to tutaj kończymy te wątki które chcieliśmy zakończyć źle. W sensie negatywnie, gdzie ci bohaterowie przegrywają, umierają.
Jeżeli wątki mają się skończyć dramatycznie i są elementami pomniejszymi głównego konfliktu, to one się powinny skończyć równolegle w trakcie finału. Natomiast jeżeli te wątki kończą się dobrze, pozytywnie, szczęśliwie, to powinniśmy je zamknąć właśnie w rozwiązaniu.
Jeżeli to nie jest część sagi, nie planujemy kontynuacji To nie zostawiamy nic, sprzątamy ładnie po sobie wszystkie wąteczki, o otwartej zakończeniu na pewno sobie kiedyś powiemy, ale nawet przy nich te wątki poboczne powinny zostać pozamykane, żeby nasi odbiorcy mieli takie poczucie spójnej, zakończonej całości.
Jeżeli przez pół scenariusza jest poszukiwanie krowy które daje najlepsze mleko na krem do ciasta i na koniec zapomni nam się tę krowę złapać to nasi odbiorcy będą zniecierpliwieni na sam koniec i zamkną tą naszą książkę, czy wyłączą ten nasz film wnerwieni, że a co z tą krową? A gdzie ta krowa jest? Przecież tyle było o tej krowie i nagle krowy nie ma. Nawet w ostatniej scenie może się okazać że tą krowę ma ta niedowidząca babuleńka od kremów, ale ta krowa się musi znaleźć
Nawet jeżeli mamy do czynienia z zakończeniem które jest częściowo otwarte, tak jak w pierwszym Matrixie, jedynym słusznym Matrixie tutaj pozwolę sobie dodać, to jednak wszystkie wątki po kolei zostają zamknięte. Nie wiadomo jaka jest przyszłość tego świata ale wiemy że nasz bohater przeszedł swój ciąg rozwoju, teraz jest inną osobą nauczył się tego wszystkiego czego miał się nauczyć i pomogło to zwyciężyć jemu w oparciu o tą prawdę. Wątki poboczne też zostają zamknięte, a to, co się wydarzy dalej, będziemy pokazywać w kolejnych częściach.
Dobrze zatelegrafowane dalsze rozwinięcie jest w finale pierwszego sezonu serialu Stranger Things, gdzie całość tego konfliktu, który się tam dzieje, wszystkich tych dramatycznych wydarzeń jest w pewnym sensie lustrzanym odbiciem tego, jak chłopcy grają sobie w Dungeons & Dragons. Pamiętajmy też, że Stranger Things bardzo, bardzo pomogło wystrzelić ponownie popularności Dungeons & Dragons wśród osób, które nigdy wcześniej w gry fabularne nie grały. No i tam na koniec pierwszego sezonu ci bohaterowie siedzą, ten prowadzący i mistrz gry kończy tą opowieść a oni się zrywają z krzeseł mówiąc a co z księżniczką, a co ze złym smokiem, a co z tymi demonami i on mówi, że to się wydarzy później i opowie im tą historię później i to jest bardzo fajnie pokazane otwarte zakończenie i wejście i wstęp do drugiego sezonu tego serialu. Czyli da się to zrobić dobrze, da się to zrobić w ciekawy sposób, da się to zrobić przez metaforę, która jednocześnie zamyka pewne wątki, a z drugiej strony obiecuje że w kolejnym etapie one zostaną rozwiązane i zostawia taki apetyt na to, co będzie dalej.
Czy kolejny sezon czy kolejna książka już potem dowożą jakość tej pierwszej części- trudno powiedzieć bardzo często, ale jeżeli robimy zakończenie otwarte, to te poboczne wątki musimy zamknąć i ciąg rozwoju postaci też zamknąć powinniśmy.
Generalnie zajrzenie w duszę bohatera i pokazanie w nim, kolejnych etapów zmiany jest trudne. Nie okłamujmy się, to jest najtrudniejszy element pisania w ogóle scenariuszy czy przygotowania scenariuszy bez względu na to, czy to ma być rama do książki, czy to ma być scenariusz do serialu, do filmu czy do gry. Bo ta sztuka budowania rzeczy, które jednocześnie są emocjonalne i emocjonujące i logiczne nie jest prosta.
Bo musimy w rozwiązaniu pokazać wiarygodną zmianę poglądów,, nastawienia, funkcjonowania w relacjach, funkcjonowania w tym świecie. Musimy pokazać w wiarygodny sposób, że ten nasz bohater przyswoił tą swoją prawdę. On odrzucił te pokusy powrotu do punktu wyjścia, odrzucił te pokusy powrotu do starego świata.
Więc to rozwiązanie wcale nie jest banalne. To nie jest tylko kilka zdań po "i żyli długo i szczęśliwie", a przez to mam na myśli że mieli ładny domek na prerii. Tylko to jest taki element, który chociaż co prawda stanowi bardzo niewielką część całości, to jednak dobrze napisany, dobrze przygotowany ugruntowuje tą przemianę która się wydarzyła.
Rozwiązanie powinno być i lustrem i kontrastem dla początku, a przy tym utwierdzać naszych odbiorców w tym, że byli świadkami wartościowej lekcji, zrozumieli przemianę jej powody i zasadność tej przemiany Że oni zrozumieli o czym to wszystko było, że oni faktycznie wierzą, że ten bohater mógł się, w tym kontekście takich wyzwań takich problemów takiej opowieści zmienić w taki, a nie inny sposób. I jeżeli kiedyś będą się zastanawiać nad przemianą która zajdzie w nich wewnętrznie, to też sobie pomyślą: temu bohaterowi się udało w podobnym kontekście to może i mnie się w tym kontekście moim uda. Ale to musi być napisane wiarygodnie i w sposób, który z nami zostanie na dłużej.
Wiadomo że znajomość psychologii, własne doświadczenia i oglądanie starych komedii romantycznych autentycznie pomagają tworzyć takie ciągi rozwoju postaci, dlatego sobie będziemy do tych wątków też wracać; do uniwersum cukierni też sobie wrócimy i będziemy myśleć o tym, w jaki sposób możemy różne elementy z tej śmiesznej historii o tym, że chłop dziedziczy cukiernię i teraz musi wygrać konkurs na najlepsze regionalne ciasto, w jaki sposób to może wpływać na scenariusze które my sobie tutaj przygotowujemy.
Ogromne pozdrowienia dla Sabiny, ogromne pozdrowienia dla Dominika oraz dla moich patronów czyli Michała i Łukasza. Jeżeli chcecie zostać patronami, to wejdźcie sobie na patronite.pl łamane na kubakaj i tam możecie znaleźć też transkrypcję zupełnie bez żadnych paywally do tych wszystkich odcinków jeżeli wolicie sobie czytać, czy porobić na przykład jakieś notatki na podstawie czytania.
O czym będzie następny odcinek, jeszcze nie zdecydowałem mam kilka rzeczy na myśli, o których chciałbym Wam opowiedzieć, ale tak czy inaczej proszę Was uprzejmie o subskrypcję bo wtedy będziecie wiedzieć że nowy odcinek się pojawił, a możecie też mnie obserwować na Instagramie kubakaj_ gdzie znajdziecie informacje o tym, kiedy nowe odcinki są wypuszczane.
Tyle na dzisiaj, dziękuję Wam bardzo, że przeżyliście ze mną całą tą historię na temat ciągów rozwoju postaci pozytywnych, bo o płaskich i negatywnych sobie jeszcze powiemy. Tyle na dzisiaj, z Bogiem i cześć!
Listen to Kuba Kajdaniuk - historie using one of many popular podcasting apps or directories.